Zamek książąt mazowieckich w Ciechanowie
Teraz czas na legendę o wspaniałym zamku książąt mazowieckich w Ciechanowie, w którym straszy wielkie czarne psisko zwane przez mieszkańców Cerberem. Potężny głos Cerbera ciągnie się echem po Ciechanowie – biada temu, kto tu zajrzy po nocy – wtedy to psisko rusza na stróżowanie. Zwierz podobno pilnuje skarbów znajdujących się w podziemiach, które to zostały schowane przed Szwedami w czasie potopu.
Zamek nigdy nie został zdobyty przez wroga |
Kim jest pies? Jedni mówią, że to rycerz zaklęty w zwierzę za swoje winy. Zaklęcie straci moc, gdy znajdzie się śmiałek, który podejdzie do brytana i go pogłaszcze. Nie może to być jednak byle kto – ale osoba o dobrym sercu, sprawiedliwa i bezinteresownie pomagająca innym. Pies to nie jedyny mieszkaniec zamku – podobno przechadzają się tutaj szwedzcy żołnierze, których w czasie potopu Szwedzkiego w okolicy była cała masa. Można ich rozpoznać po czerwonych spodniach i lampasach.
Sam zamek zaczęto budować w XIV wieku, kiedy to Mazowsze było osobnym księstwem na życzenie księcia Janusza I Starszego. Po śmierci ostatniego mazowieckiego księcia Janusza III stał się własnością królowej Bony. Z tą niespodziewaną śmiercią Janusza III to podejrzana sprawa – młody książę umarł nagle (podobnie z resztą jak jego brat) – wiele osób skazano w tej sprawie na karę śmierci, ale nikomu niczego nie udowodniono.
Wracając jednak do zamku – jest przepiękny – doskonale zachowany – pewnie dlatego, że nigdy nie był zdobyty przez wroga. Tuż obok budowli płynie mała rzeka Łydynia. Z zamkiem jest związana jeszcze jedna legenda – o nieszczęsnym paziu, który po tym, jak zakochał się w księżnej Annie, został za karę uwięziony w wieży ciechanowskiego zamku. Udało mu się potem uciec z niewoli przy pomocy niedużego rylca, przemyconego przez księżną w upieczonym chlebie. Do dzisiaj podobno w wieży jest ślad po wydrążonym otworze. Ale to już zupełnie niestraszna historia…
Ciechanów jest piękny. To moje rodzinne strony :)
OdpowiedzUsuń